Blog

Krzem Agency – Cyfrowa Transformacja Twojej Marki

Move from storytelling to storydoing!

Niedawno usiadłem przed ekranem komputera, aby stworzyć kolejną pięciolatkę, czyli plan rozwoju siebie i biznesu do roku 2023. To dla mnie bardzo ważna data. To pchnęło mnie do refleksji…

Lubię mówić o sobie, że zajmuję się komunikacją. Robię to już od ponad 10 lat. Ale czy rzeczywiście jestem w tym dobry? Zastanawiałem się jakich kompetencji mi brakuje? To zainspirowało mnie do lektury dwóch książek i jednego wniosku: move from storytelling to storydoing (Z ang. “rusz tyłek i skup się na konstruowaniu przekazu!”).

Podejście, o jakim pragnę Ci dziś napisać wynika z lektury książek: Piotra Buckiego “Porozmawiajmy o komunikacji. Mów, pisz, prezentuj skutecznie” oraz “Model Story Brand” Donalda Milllera, którą otrzymałem w prezencie od mojej cudownej przełożonej – chwała jej za to, bo umarłbym głupszy. Wtedy też powiedziałem sobie: przestań paplać, zacznij od fabuły!

Żeby mieć co opowiadać – musisz wiedzieć co!

Bazując na przemyśleniach Buckiego zacznę od czterech przełomowych pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć. Inaczej odpuść sobie tworzenie opowieści!

  • Po pierwsze: jaka jest Twoja główna teza?
  • Po drugie: co odbiorca ma zapamiętać?
  • Po trzecie: co ma zrobić?
  • Po czwarte: co ma poczuć jego dusza?

Tworząc komunikat reklamowy musisz pamiętać o głównej tezie – inaczej przekaz się rozmyje. Twój tok myślenia ma ułatwiać zapamiętywanie treści, która na niej właśnie bazuje. W efekcie pchniesz odbiorcę do działania: zakupu, rekomendacji znajomym, zamówienia darmowej próbki, etc. To spowoduje, że odbiorca poczuje emocje. Strach przed innym produktem, w który nie wierzy lub miłość do Twojej marki.

Zepsuję Ci frajdę!

Mając powyższe na uwadze i konstruując swój niezawodny przekaz w formie dłuższej niż pięciolinia możesz skorzystać z modelu Millera. O czym on mówi?

Że jakiś, po pierwsze: bohater, po drugie: ma problem, więc po trzecie: spotyka przewodnika, który po czwarte: przedstawia mu plan i po piąte: wzywa go do działania, które po szóste: pomaga zapobiec katastrofie, co po siódme: kończy się sukcesem.

Prawda, że proste?

Tak skonstruowano Igrzyska Śmierci czy Gwiezdne Wojny. Nie zdradzę Ci więcej – ten spoiler jest dotkliwy i kradnie esencję lektury.

Wyobraź sobie, co by było gdyby kandydaci na ważne urzędy w kraju korzystali z takich storytellingowych ułatwień. Hekatomba, prawda?

Tymczasem, zachęcam Cię do storydoingu, bo może dać Ci więcej frajdy niż sam storytelling. Poczucie, że umiałeś skonstruować historię, która kupiła serca milionów, a w szczególności Twoich Klientów.

A Ty? Jakie masz sposoby na tworzenie historii?

Leave a Comment